Hej, hej!
Dzisiaj będzie nieco inaczej niż zwykle, ponieważ chciałabym Was zabrać na małą wycieczkę po Wrocławiu! Spędziliśmy tam ostatnio kilka dni, dlatego chciałabym pokazać Wam kilka bardzo fajnych miejsc, które konieczine trzeba odwiedzić! Jednak ży pozostać w motywie szydełkowym, przewodnikiem wyprawy został… Maurycy! Kto to jest? Część z Was może kojarzyć z Facebooka lub Instagrama, że to nie kto inny jak mały misiek w żółtej bluzeczce 🙂 A oto i on:Maurycy dobrze przygotował się na wyprawę 🙂 Zabrał ze sobą czapkę z daszkiem (ponieważ prognozy zapowiadały upał), plecak oraz buciki. Zabrakło spodenek, ale cóż… Nie zdążyły się zrobić 😀 Mam nadzieję, że mi to wybaczył!Na wycieczkę wybraliśmy się we trójkę – Maurycy, Michał i ja. Podróż pociągiem minęła szybciutko i w niewiele ponad dwie godzinki znaleźliśmy się we Wrocławiu. Szybko odszukaliśmy nasz hotel, zostawiliśmy bagaże i ruszyliśmy zwiedzać. Zaczęliśmy od Sky Tower, czyli najwyższego budynku mieszkalnego w Polsce. Mieści się w nim również najwyższy taras widokowy, który muszą przyznać – robi wrażenie! Według wysokości całkowitej, jest to trzeci najwyższy budynek w Polsce, a przewyższają go tylko Pałac Kultury i Nauki oraz Warsaw Spire. Co to znaczy? Jest całkiem wysoko 😉By dostać się na górę trzeba kupić bilet w galerii handlowej na odpowiednią godzinę, a następnie znaleźć windę. Co ciekawe, są to dwa różne miejsca, więc musieliśmy się bardziej skupić, żeby przypadkiem się nie spóźnić 😉 Chwila w windzie i byliśmy na górze. Taras widokowy na 49. piętrze to naprawdę fajny pomysł – w końcu jesteśmy na wysokości około 200 metrów! Pogoda dopisała, więc mogliśmy zobaczyć przepiękną panoramę miasta.Widok na Wrocław był super. Jedyną rzeczą, która nam się nie podobała było to, że nie ma możliwości obejścia tarasu dookoła – nie można zobaczyć panoramy z każdej strony. Ale absolutnie nie zepsuło to ogólnego wrażenia 😉
Drugi dzień upłynął nam pod znakiem Zoo i jego okolic. Bardzo chciałam zobaczyć Afrykarium, dlatego był to obowiązkowy punkt naszej wyprawy. A co zobaczyliśmy w środku? Oj dużo…
Były rekiny……płaszczki….…meduzy!Maurycy też wygląda na zadowolonego 😉Afrykarium znajduje się we wrocławskim Zoo, dlatego również tam spędziliśmy trochę czasu. Zoo jest z pewnością mniejsze niż nasze poznańskie, ale przez to zwiedzanie nie zajmuje tak dużo czasu.
Maurycy pozował jak prawdziwy model… choć chyba nie spodziewał się, że ktoś go podgląda 😉Zainteresowała się nami również żyrafa, która także chciała znaleźć się na zdjęciu 😉Obok Zoo znajduje się Hala Stulecia, której niestety nie zwiedziliśmy w środku. Przeszliśmy za to dalej do Fontanny, która jest największą Fontaną Multimedialną w Polsce! Z opowieści wiemy, że pokaz robi najlepsze wrażenie po zmroku, ale my za dnia również byliśmy nim oczarowani 🙂Za Fontanną znajduje się Ogród Japoński, który jest idealnym miejscem na odpoczynek. Po tak długim spacerze to było to, czego potrzebowaliśmy!W ostatni dzień zabraliśmy Maurycego do mniej turystycznej części Wrocławia. W podwórku jednej z kamienic znajdują się świetny mural, który musieliśmy zobaczyć!Wiecie, że namalowane psy to tak naprawdę mieszkańcy kamiennicy? Poza tym znajdują się tam nie tylko psy – są również kolorowe ryby, dinozaury, a nawet drużyna piłkarska. Dla mnie pomysł jest świetny, bo podwórko wygląda dzięki temu bardzo wesoło i przyjaźnie 🙂
Gdzie jeszcze zawitał Maurycy? Oczywiście na Stary Rynek! Dotarliśmy także na Ostrów Tumski, który swoim klimatem i architekturą bardzo przypomina ten poznański 🙂Choć na naszym moście nie znajdziemy aż tylu kłódek…
Krasnale!
A na koniec coś, co jest wg mnie zdecydowanie najlepszym symbolem Wrocławia 😉 Krasnale! Jest ich tam już prawie 300, a spotkać krasnala można w najróżniejszych częściach miasta. Każdy z nich ma swoje imię oraz historię, jaka kryje się za jego powstaniem. Co ciekawe, istnieje kilka teorii na temat tego, w jaki sposób krasnale zawitały do Wrocławia 😀 Oczywiście, Maurycy nie mógł zrezygnować ze zrobienia sobie serii selfie z kilkoma z nich!
Pierwszy z krasnali to Wroclovek, który wg historii zachęcił inne krasnale do ujawnienia się mieszkańcom i turystom 🙂
Kolejne krasnale to Syzyfki. Na zdjęciu znajduje się jeden z nich, ale drugi dzielnie pcha kulę z drugiej strony. Podobno pomagają w miejskich remontach, jednak nie są zbyt ogarnięte ponieważ podczas gdy jeden z nich pcha kulę, drugi ją zatrzymuje… Ale pomimo tego są urocze!
Hipoczyściciel to krasnal, który pomaga zajmować się zwierzętami. Maurycy nakrył go, gdy akurat czyścił hipopotama… 🙂 I ostatni z krasnali, z którymi zaprzyjaźnił się Maurycy jest Więziennik z przyczepioną go nogi kulą. Podobno nie wiadomo do końca za co spotkał go taki los 😀 Jest kilka teorii na ten temat, choć myślę, że Maurycemu zdradził prawdę, gdy akurat nie patrzyliśmy …Oczywiście krasnali jest bardzo dużo, wybraliśmy jednak kilka naszych ulubionych 😀
Tak oto nasza wycieczka dobiegła końca. Wspólnie stwierdziliśmy, że miasto bardzo nam się podoba i chętnie wrócilibyśmy tam chociażby po to, żeby dalej szukać krasnali 😉
Mam nadzieję, że spodobały się Wam nasze przygody, nam Wrocław pozostawił bardzo dobre wspomnienia!
A jakie jest Wasze ulubione polskie miasto? Co ciekawego można zobaczyć, co zwiedzić i dokąd wysłać Maurycego? 🙂 Koniecznie dajcie znać w komentarzu!
Buziaki!
Q & M